W małym, spokojnym miasteczku Courtland doszło do tragicznej śmierci, która wstrząsnęła małą 560 osobową społecznością.
Wieczorem 6 grudnia, 19-letnia Jessica Chambers zadzwoniła do swojej matki i powiedziała jej, że zamierza umyć samochód, a później coś zjeść.
Powiedziała mamie, że ją kocha i zobaczą się później. Ale do ich spotkania już nigdy nie doszło.
Według jej ojca, ktoś zaatakował Chambers, wlał jej płyn z zapalniczki do ust i nosa, po czym go podpalił. Została też uderzona w głowę.
Później została znaleziona przez szeryfa, cała w płomieniach obok płonącego samochodu.
Strażacy ugasili dziewczynę, ale ta niestety zmarła później w szpitalu. 98% powierzchni jej ciała było poparzone.
Chambers próbowała powiedzieć ojcu kto to zrobił, lecz ten nie mógł jej zrozumieć.
Póki co nikogo nie aresztowano. Policja ma nadzieję, że natrafi na jakieś ślady w telefonie ofiary.