JA JESZCZE ŻYJĘ!
„Nazywam się Alberto Tremante i urodziłem się 4 sierpnia 1976 roku. Jeśli możecie poświęcić troszeczkę czasu na ten tekst, chciałbym opowiedzieć Wam swoją historię.
Kiedy miałem 4 lata, rozwinął się u mnie problem z oddychaniem i, jak widzicie, żyję na wózku inwalidzkim, zawsze mając ze sobą swojego "przyjaciela"- aspirator jest zawsze ze mną. Mój pokój wygląda jak w pełni rozwinięta sala intensywnej opieki, taką którą można znaleźć w szpitalu. Wyposażony jest w wyjątkowy silnik-generator, który wytwarza sprężone powietrze oraz w cały specjalny sprzęt, który jest niezbędny, aby utrzymać moje zdolności oddychania. Może teraz myślicie, że miałem tę chorobę od urodzenia lub po tragicznym wypadku.
Cóż ...historia, jaką Wam opowiem przebiega nieco inaczej. Byłem zdrowym dzieckiem, z pięknymi blond włoskami, i słodkim bliźniaczym bratem o imieniu Andrea. Cieszyliśmy się bardzo dobrym stanem zdrowia, aż do wieku 9 miesięcy. W tym czasie, organizacje społeczne zadzwonili do moich rodziców mówiąc im, że musimy być zaszczepieni, ponieważ to było, i nadal jest obowiązkiem na mocy prawnej, aby chronić każdego przed polio i innymi chorobami zakaźnymi. Od tamtego dnia nasze życie zamieniło się w piekło. Sześć lat wcześniej, moi rodzice już stracili jedno dziecko, Marca, z powodu tej przeklętej szczepionki. Więc kiedy poszliśmy do publicznej służby zdrowia, ojciec natychmiast poinformował lekarza o niebezpieczeństwie tej szczepionki oraz o tym, co stało się z moim malutkim bratem, który ją otrzymał, ale lekarz powiedział mu, żeby się nie bał, bo to niemożliwe, aby szczepionka była aż tak niebezpieczna, żeby spowodowała śmierć jego syna, a także powiedział mu, że jeśli coś pójdzie nie tak, po podaniu tej samej szczepionki nam to on poniesie pełną odpowiedzialność. To były tylko puste słowa, bo ten zarozumiały człowiek zrobił wielki błąd.
Kilka miesięcy później, moi rodzice musieli się zmierzyć ze śmiercią drugiego syna. Faktycznie, od momentu podania szczepionki, poważnie zachorowałem a mój brat Andrea ... zmarł. Dzień po dniu było ze mną coraz gorzej, a moje życie wydawało się być skończone. Wszyscy lekarze powtarzali rodzicom, żeby się poddali, ponieważ byłem beznadziejnym przypadkiem. W tym momencie, kiedy nadzieja wyglądała jak za słaby płomień, aby nadal świecić, mój tata zrobił wszystko, co mógł, aby mnie ocalić.
Zawiózł mnie do Szwajcarii, do kliniki, która zaczęła używać nowej terapii, ale wszyscy lekarze tam obecni nie chcieli używać jej na mnie. A z biegiem czasu, mój problem z oddychaniem pogarszał się i musiałem spędzić kilka dni w wielu szpitalach w północnych Włoszech. Ale żaden z lekarzy, których spotkałem na swojej drodze, z wyjątkiem jednego studenta przeciwnego szczepionce polio, nie chciał przyznać, że to ta szczepionka zniszczyła moje życie. To by było zbyt kompromitujące iść na przeciw potęgom gospodarczym ukrytym w świecie medycznym, i nie tylko włoskim.............."

http://www.whale.to/vaccine/giorgio_tremante.html