Po 9 godzinach lotu zostało już tylko wylądowanie na rodzimym Okęciu. Kapitanem samolotu IŁ-62, wracającego z USA był Paweł Lipowczan. Na minutę przed lądowaniem zgłosił on wieży kłopot z podwoziem. Samolot miał przelecieć nad pasem. Jednak gdy pilot zwiększył moc, wał silnika nr 2 eksplodował niszcząc pozostałe silniki i popychacze sterów. Po 26 sekundach maszyna uderzyła w ziemię. Rosjanie zanegowali raport o tragedii wysłany do Moskwy. Mimo jasnych dowodów, nie zdecydowano się na zmiany w Iliuszynach. Śmierć 87 osób, w tym Anny Jantar, nie poszła jednak na marne. Gdy 7 lat później w Warszawie z tego samego powodu rozbił się kolejny Ił, ZSRR nie mogło dalej ignorować zastrzeżeń.