"Byli opozycjoniści, którzy w wolnej Polsce nadal walczą - tym razem o byt. I budowniczowie PRL, którzy o nic walczyć nie muszą, bo wolna Polska o nich dba. Symbole takiej sprawiedliwości dziejowej po polsku mogą być dwa. Pierwszy to działacze Solidarności, którzy dochodzą dziś odszkodowań przed sądami, drugi - przedstawiciele najwyższych władz PRL, których przywileje jeden z najważniejszych sądów w wolnej Polsce obronił. W wyniku czego ci pierwsi, ku swojej wściekłości, w niektórych mediach mogli przeczytać, że jednemu z tych drugich, czyli generałowi Kiszczakowi, emerytura wzrośnie dwukrotnie - do ponad ośmiu tysięcy złotych. Ale większość polityków, zasłaniając się wygodną formułką o rozdrapywaniu ran, o niepopularnych ale oczywistych sprawach, nie chce już dziś dyskutować."